25 młodych ludzi z diecezji Meru i West Pokot zakończyło rekolekcje 1 ONŻ wraz z animatorami z Polski i moderatorem z Czech. To pierwsze 15-dniowe rekolekcje w Kenii w tym roku.
Na rekolekcje zaproszone były osoby, które w 2019 lub 2020 roku uczestniczyły w krótszych rekolekcjach ewangelizacyjnych. Pandemia i zmiany wprowadzane przez ministerstwo edukacji przysporzyły wielu trudności w organizowaniu rekolekcji. Szkoły średnie, zawodowe, wyższe nie mają długich wakacji, więc większość uczestników to maturzyści, którzy we wrześniu rozpoczną dalszą naukę.
Diakonię budowali: Krzysiek i Asia z diakoni misyjnej z Białegostoku, Paula z krakowskiej diakonii, Klerycy seminarium rzeszowskiego: Dominik i Sebastian, Kenijczycy: Enos i Justa oraz o. Jan OP z Czech, którzy zatroszczyli się o organizację i od strony finansowej i duchowej. Młodzi, dzięki wsparciu z Polski mogli uczestniczyć w rekolekcjach, a także otrzymać Pismo Święte.
– Po tych rekolekcjach chcę być jak świeca, która daje światło innym mimo że przez to sama się spala. Chce być dla moich rówieśników dobrych przykładem – mówi Winnicasty z Kachelieby, uczestniczka rekolekcji. Catherine z tego samego plamienia mówi, że ich „obowiązkiem teraz jest przyjmować światło od Jezusa i dawać je dalej. Mamy być światłem dla świata, próbować być dobrym przykładem”.
Jak zawsze szczytem rekolekcji było przyjęcie Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela. „Było to dla mnie moment, kiedy poczułem, jak w moje serce wlewa się pokój” – mówi Peter. O czwartym dni mówi też Betty: „Bardzo mocno poczułam Boży głos podczas Namiotu Spotkania, kiedy czytaliśmy fragment z Apokalipsy 3,20 <<oto stoję u drzwi i kołaczę: jeżeli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał>>. Zdałam sobie sprawę, że bardzo często to ja blokuję Jezusowi drogę do mojego serca. Nie otwieram drzwi na jego zawołanie. Od teraz, chcę zapraszać Boga, jako mojego przyjaciela, do mojego życia”.
Nasi oazowicze, chcą kontynuować swoją dalszą formację, bo wiedzą, że to dopiero początek ich przygody z Jezusem. „Zdałam sobie, że bycie chrześcijaninem to proces. Tak jak fizyczne dojrzewanie od niemowlęcia do bycia dorosłym. To nie jedna modlitwa sprawi, że będę dojrzałym chrześcijaninem, ale wszystkie moje dalsze życiowe decyzje.” – podsumowuje Rolla z Mitunguu.